Według raportu „Sustainability: The European Story”, aż 42% polskich konsumentów jest skłonnych zapłacić więcej za produkt, który ma lepszy wpływ na środowisko. 28% respondentów w badaniu Deloitte Global Millennial and Gen Z Survey 2021 stwierdziło, że zaczęło korzystać z produktów i usług tych marek, które wydają się im bardziej ekologiczne. Jednocześnie 43% Europejczyków uważa, że już teraz odczuwają skutki problemów środowiskowych, zaś 26% millenialsów przyznaje, że zmiany klimatyczne to ich największy lęk. Nie dziwi więc, że trend ekomarketingu staje się teraz jednym z głównych pomysłów na wyróżnienie się marek na rynku. Niektóre działania można uznać, za czysto wizerunkowe, inne dzięki ekotechnologiom wprowadzają realną zmianę na lepsze.
Dla lepszego jutra
„Zmiana szybkości reakcji chemicznej lub jej inicjacji w wyniku działania promieniowania UV, promieniowania widzialnego lub podczerwieni, w obecności substancji (fotokatalizatora), która absorbuje światło i jest zaangażowana w przemiany chemiczne reagentów.” Tak na Wikipedii brzmi definicja fotokatalizy. Dla chemików to z całą pewnością interesujące zagadnienie, jednak dlaczego miałoby takie być dla marketerów? „Zmiana szybkości reakcji chemicznej lub jej inicjacji w wyniku działania promieniowania UV, promieniowania widzialnego lub podczerwieni, w obecności substancji (fotokatalizatora), która absorbuje światło i jest zaangażowana w przemiany chemiczne reagentów.” Tak na Wikipedii brzmi definicja fotokatalizy. Dla chemików to z całą pewnością interesujące zagadnienie, jednak dlaczego miałoby takie być dla marketerów?
Otóż efektem fotokatalizy może być m.in. oczyszczanie powietrza, zaś rynek od kilkunastu lat oferuje… farby fotokatalityczne. Ich właściwości wiruso- i bakteriobójcze sprawiają, że są one wykorzystywane do malowania sal operacyjnych. Jednak ostatnio w licznych miastach powstały namalowane tymi farbami murale. Jeden z nich pojawił się w Warszawie w ramach akcji marki Converse „City Forest”.
Converse w 2020 roku w 14 miastach na całym świecie wszedł we współpracę z lokalnymi artystami, którzy poprzez swoje prace mieli zaprezentować własną wizję miasta przyszłości. Ich murale łączyło hasło: Create Together For Tomorrow – współpraca dla lepszego jutra. Mural stworzony w Warszawie, na budynku przy stacji metra Politechnika, przefiltrował w ciągu roku taką ilość powietrza, że stanowił on równowartość 3000 drzew.
Murale filtrujące powietrze, nie tylko te powiązane z konkretną marką coraz częściej pojawiają się w polskich miastach. Jednak wykorzystanie tego typu farb może mieć różnorodne zastosowanie. Można nimi np. wymalować elewację biura firmy, która chce być bardziej ekologiczna oraz pragnie dbać o zdrowie swoich pracowników i osób z jej najbliższego otoczenia.
Elektronika w ziemniaku
W 100% z kompostowanego biopolimeru pozyskiwanego ze skrobii ziemniaczanej — takie torby zostały wprowadzone na początku 2022 roku do sieci sklepów Neonet. Jak przewidują pomysłodawcy, zastąpienie jednorazówek tego typu torbami, zmniejszy zużycie plastiku o ponad 6 ton w skali roku.
Takie działania będą z całą pewnością coraz częściej testowane przez firmy z różnych branż, głównie ze względu na pojawiające się przepisy i wynikające z nich ograniczenia, nakładane na firmy przez rządy państw. Francja, Ukraina, Kenia to tylko niektóre kraje, w których plastikowe, jednorazowe torebki w sklepach są zakazane. Z pewnością proces ten będzie postępował, dlatego też szukanie alternatyw przez marki staje się nie tylko elementem ekomarketingu, ale również sposobem na uniknięcie wysokich kar.
Sklepy sieciowe coraz częściej umożliwiają konsumentom korzystanie z własnych opakowań, nawet na produkty, które są dostępne „na wagę”. Również producenci powinni liczyć się ze zmianą swoich opakowań. Pierwsze rozwiązania, jak chociażby specjalny klej do klejenia puszek piwa, zamiast pakowania je w plastikową folię już weszły w życie. Podobnie, jak i polski wynalazek — SCOBY, czyli organiczne torebki z grzybka kambucha, które rosną, a po wykorzystaniu mogą zostać np. zjedzone. Z kolei McDonald’s w Niemczech serwuje swoje produkty zawinięte w papier powstający z… trawy.
Unikaj, ograniczaj, przetwarzaj
Parley for the Oceans to inicjatywa, która powstała by zrzeszać ludzi, organizacje, a także marki chcące walczyć z zanieczyszczeniem oceanów plastikiem. Parley zachęca do trzech kroków, które mają pomóc w tej walce — unikaj, ograniczaj i przetwarzaj. Te trzy hasła mają uświadamiać każdemu, że wszędzie, gdzie tylko to możliwe, warto rezygnować z plastiku na rzecz alternatywnych rozwiązań, a plastikowe opakowania poddawać recyklingowi oraz przetwarzać je.
Ten ostatni element stał się podstawą współpracy organizacji Parley z marką adidas, w wyniku, której w 2015 roku powstały sportowe buty. Ich wyróżnikiem był fakt, że cholewka została wytworzona z przędzy i włókien uzyskanych z recyklingu odpadów zebranych na nadmorskich terenach. Adidas ogłosił, że do 2024 roku cały poliester w ich ofercie zostanie zastąpiony poliestrem z recyklingu. By przypomnieć o swoim postulacie i podejmowanych działaniach, w styczniu tego roku, tuż przed rozpoczęciem Australian Open, adidas stworzył pływający po oceanie kort tenisowy. Podczas rozegranego na nim meczu została zaprezentowana nowa linia odzieży do tenisa pochodząca z przetworzonego plastiku. To kolejna odsłona współpracy marki z organizacją Parley.
Idea oczyszczania z plastiku oceanów wydaje się słuszna, jednak eksperci sceptycznie podchodzą do tego typu działań marek. Głównym zarzutem jest fakt, że plastikowe butelki można przerabiać na kolejne butelki, zaś stworzone z nich ubrania nie nadają się do ponownego recyklingu i zamykają obieg. The Guardian z kolei donosi, że by tego typu działania miały rzeczywisty wpływ na planetę, musiałaby zwiększyć się znacząco skala przekształcania tekstyliów oraz zmniejszyć nadprodukcja ubrań. Jednym z rozwiązań, które mógłby realnie wpłynąć na poprawę stanu planety są więc zmiany strukturalne procesu produkcji.
Zerowa emisja
Może się wydawać, że zmiany procesu produkcji to element, który nigdy nie zostanie wprowadzony w życie. Markom często zarzuca się, że ich działania prośrodowiskowe mają wyglądać realnie tylko w informacjach prasowych, zaś za ekologicznym wizerunkiem kryją się jedynie finansowe korzyści. W wielu przypadkach z pewnością tak jest. Jednak zmiany, czy to wywołane groźbą kar czy chęcią przyciągnięcia nowych konsumentów, rzeczywiście postępują.
Jednym z ciekawszych przykładów jest sześcioletnia walka Panasonic Corporation z emisją dwutlenku węgla w jednej z chińskich fabryk, produkującej baterie. Przez lata była to najbardziej szkodliwa dla środowiska, ze wszystkich fabryk marki. Jednak liczne zmiany wprowadzone przez korporację i ekotechnologiczne rozwiązania m.in. zastosowanie odnawialnych źródeł energii w budynku czy zastąpienie fizycznych pracowników maszynami, doprowadziło do zerowej emisji gazów cieplarnianych. Do 2030 roku Panasonic zobowiązał się, że zniweluje swój ślad węglowy, a pierwsze kroki w tym kierunku zostały już poczynione.
Presja społeczna i oczekiwania młodych konsumentów stanowią ogromną motywację dla firm, które muszą zacząć ponosić odpowiedzialność za swoje wieloletnie, negatywne dla środowiska działania. Ekotechnologie, jak widać, mogą im znacznie pomóc w tym procesie.